Wczorajszy, wyjazdowy mecz ligi mistrzów z Interem Barca przegrała na własne życzenie, a w zasadzie na życzenie swojego trenera Xaviego.
Geniusz piłkarski, który sprzyjał mu, gdy sam był na boisku i bezpośrednio mógł wpływać na grę drużyny – teraz, gdy ma to robić z boku i z ławki – jakoś nie przekłada się na kontrolę nad jego zespołem.
Rozmontowywanie podstaw prawnych funkcjonowania w tym kraju trwa w najlepsze, i robione jest niezwykle sprytnie, już nie tylko tylnymi drzwiami, ale teraz to nawet kołami.
Zmieniane coraz bardziej kretyńsko przepisy ruchu drogowego, z jednej strony idą w kierunku stworzenia kompletnego chaosu na drodze, a z drugiej, w tym zamieszaniu, mają dać prawo karać wszystkich za wszystko, bo interpretacja sytuacji drogowych może niedługo pozwalać na orzekanie kary śmierci wobec obwinionych i wykonanie wyroku na miejscu.
I znowu Robert Lewandowski jest na ustach wszystkich..
Po raz kolejny tez nie tylko z powodów stricte sportowych.
Teraz, bo na naszym Stadionie Narodowym spotkał się z legendą ukraińskiej piłki nożnej Andrijem Szewczenką i w geście solidarności założył sobie na rękę otrzymaną od niego opaskę kapitana Ukrainy.
W ramach umiłowania ojczyzny (jak zawsze zastanawiam się jakiej, czyjej, której) dzisiaj, hucznie, ma zostać otwarty kanał na Mierzei wiślanej.
Zapewne przy dźwiękach orkiestry dętej (i to bardzo), wśród zwiezionych tam na siłę autokarami statystów, bursztynowych przemówień i płomiennych obietnic, jak to teraz będziemy mieli najbardziej żeglowny, uczęszczany i potrzebny światu kanał bijący na głowę sueski i panamski razem wzięte – prawdziwi Polacy oficjalnie przetną wstęgę... by tym samym odciąć od Polski niemal całą Mierzeję wiślaną, pozostawiając ją samą sobie, a w zasadzie przyłączoną do... Rosji, która zajmuje drugi jej koniec.
Wczoraj wieczorem oczy sporej części kibiców piłkarskich zwrócone były na Bawarię, gdzie Bayern Monachium podejmował, w ramach gier ligi mistrzów, słynną ekipę z Barcelony.
Oczywiście tematem numer jeden była kwestia wpływu na grę.. obu drużyn – braku lub obecności w nich Roberta Lewandowskiego, który pierwszy raz od lat ośmiu wybiegł na stadion w Monachium jako ktoś reprezentujący gości, a nie gospodarzy.